Bookomaniaczki podróże literackie

Bo postanowienia są modne

Przed- i ponoworoczne postanowienia i podsumowania to standard. Jak wszyscy to wszyscy – i ja też coś na ten temat napiszę (obiecuję, że będzie krótko). Mniej więcej rok temu również popełniłam post wyzwaniowo-planowy, realizacja wymienionych w nim założeń wyszła dość mizernie, no ale warto próbować. W tym roku do blogrolla dodałam sobie kilka nowych wyzwań czytelniczych – i tak czarno widzę mój regularny w nich udział, ale niech sobie powiszą niczym wyrzut sumienia (zawsze mogę kliknąć i rzucić okiem, co też czytali inni lub znaleźć kilka fajnych blogów do obserwowania). Wydłużyłam też sobie planowaną listę książek do przeczytania (w 2013 ledwo-ledwo dobiłam do 52, ale optymistycznie zakładam, że w tym roku uda mi się przeczytać 60 książek). Gdzieś kiedyś obiło mi się o uszy, że podobno wystarczyłoby czytać około 30 minut dziennie i plan jest do zrealizowania, więc jest jeszcze dla mnie nadzieja. Ponadto chciałabym zapoznać się bliżej ze słynną listą 100 książek polecanych przez ankietowanych [edit: 18.01.2014] BBC (dodałam nawet specjalną podstronę z odpowiednio zmodyfikowanym [bo tak] wykazem: zamieniłam trochę tytułów dla dzieci na książki znajdujące się w drugiej setce). I chciałabym też napisać zaległe teksty – w moim zeszycie czekają na ogarnięcie notatki z 20 (!) nieopisanych książek, policzyłam… No, to tyle o planach.

Teraz trochę o książkach. Najbardziej poruszył mnie reportaż M. Wasielewskiego „Jutro przypłynie królowa”, wielkim odkryciem były „Kłamstwa Locke’a Lamory” i „Przedksiężycowi”, rozemocjonowało mnie „Wszystko za życie”, natomiast „Requiem dla snu” wywróciło mi mózg na drugą stronę, a największą popularnością wśród Czytelników (czyli Was) cieszył się „Czarnoksiężnik z Archipelagu” i „Wehikuł czasu”.

Najważniejsze jest jednak to, że jesteście ze mną Wy 🙂 Najbardziej zajebistym momentem dnia jest pora, w której po pracy włączam komputer, loguję się i widzę, że tu byliście, że zaglądacie nawet wtedy, kiedy ja tu nie zaglądam i nie piszę przez długi czas (Marcie szczególnie dziękuję za motywowanie) i że możemy podyskutować na temat tej czy innej książki, filmu lub Zombie Boya 🙂 I wystarczy, bo sentymentalne pitu pitu mi wyszło, a tego przecież nie chcemy 🙂

21 comments on “Bo postanowienia są modne

  1. Joanna Malita
    15 stycznia, 2014

    Trzymam kciuki za postanowienia i… Zombie Boy ftw 😀

  2. Kama
    16 stycznia, 2014

    To nie jest lista 100 książek polecanych przez BBC, tylko książek, które czytelnicy/widzowie BBC lubią. Ja patrzę z pobłażliwością na wszelkie listy. Kierować się gustem nie wiadomo kogo? Listy popularnościowe czytelników w żaden sposób nie zaznajamiają z wartościową lekturą, co najwyżej z popularną. Salman Rushdie mniej popularny od Rowlling? Nic dziwnego. Ile ciekawych książek ginie w takiej liście… Może ty mi wyjaśnisz, bo wciąż nie rozumiem, czemu chcesz (ktoś) czytać coś co polecają całkiem obcy ludzie, których gustów nie znasz? W jaki sposób takie opinie są wartościowe?

    Jak mi się zbierają nieopisane książki etc. robię post zbiorczy. Znajduję jakiś wspólny mianownik (np. sf, varsaviana) i opisuję razem. Siłą rzeczy recenzje są krótsze (i bez cytatów), ale są. 😉

    • Agnieszka
      16 stycznia, 2014

      Już tłumaczę:
      1. Moja wina – powinnam użyć sformułowania „zestawienie najpopularniejszych 100 książek wybranych przez ankietowanych BBC” i nie byłoby nieścisłości. Jednak lista (i jej modyfikacje) funkcjonuje od lat w internecie właśnie jako „top 100 BBC”, „setka BBC” – takiego skrótowego określenia użyłam również ja.
      2. Spora część tytułów z owej listy pokrywa się z tym, co chciałabym przeczytać (są tu zarówno tzw. „klasyki” jak i „masówki”, których nie udało mi się/nie chciało mi się do tej pory przeczytać, a teraz czuję, że mam ochotę to zrobić). Co najmniej kilka z nich zalicza się do arcydzieł literatury. W planach mam stworzenie jeszcze jednej listy: książek, które chcę przeczytać i mieć i nie ma ich na stronie BBC. Jeśli coś mam zapisane, to większe jest prawdopodobieństwo, że o tym nie zapomnę (a często mi się to zdarza – zresztą, kto by spamiętał tyle dziesiątków tytułów).
      3. Rushdie mniej popularny od Rowling? Oczywista sprawa – jeśli porównamy kaliber i docelowych odbiorców jednego i drugiego. Trochę mnie wymęczyła lektura „Szatańskich wersetów” (w planach mam pozostałe pozycje autora, ale dość ciężko mi znaleźć je gdzieś do wypożyczenia, a kasy nie starcza na zakupienie wszystkiego – więc odrobinę mi się to rozciągnie w czasie), żadnej powieści Rowling (poza „Trafnym wyborem”) nie czytałam, więc o HP się jeszcze nie wypowiem.
      4. Po co czytam książki polecane przez innych i dlaczego sugeruję się ich zdaniem? A skąd mam się dowiedzieć o książce? Tylko z okładki i zapowiedzi? Wolę poznać zdanie (nawet anonimowego) czytelnika, który już przetarł szlak niż wydawać kasę w ciemno (wolę ograniczać sytuacje, w których muszę się zastanawiać, komu opchnąć gniota kupionego przypadkiem). Serwisy książkowe (LC itp.) funkcjonują na tej samej zasadzie – zawierają opinie (obcych mi) ludzi o książce. Po co czytamy recenzje na stronach internetowych czy na blogach? Właśnie po to, żeby się dowiedzieć lub powymieniać opiniami.
      5. Nie umiem robić zbiorczych i opisowych notek – po prostu mi to nie wychodzi 🙂

  3. Luka Rhei
    16 stycznia, 2014

    Z postanowieniami bywa różnie, ale ja zawsze jestem za tym, by jakieś tam sobie wyznaczać (zostawiając sobie margines swobody;) jak się nie uda, to nie będę sobie wypominać itp.). Z książkami z listy BBC świetny pomysł!

    • Agnieszka
      16 stycznia, 2014

      Marginesy swobody to to, co lubię najbardziej 🙂
      Ta lista raz na jakiś czas pojawia się na tej czy innej stronie, więc postanowiłam mieć ją pod ręką, zamiast dodawać do zakładek każdą stronę/blog/cokolwiek, na której ją znajdę. Mam dobrą, ale krótkotrwałą pamięć 🙂

  4. Bombeletta
    16 stycznia, 2014

    Postanowienia bukowe są jak najbardziej godne 😀 Również trzymam kciuki!

  5. Kama
    17 stycznia, 2014

    1. Agnieszko, nie użyłaś „setka BBC” tylko „setka polecanych przez BBC” czy „koniecznie do przeczytania”. W internecie funkcjonuje wiele przekłamań, co nie znaczy, że należy je powielać. 😉
    2. Po co robić 2 różne listy? I nadal nie ogarniam, po co czytać książki, które cię nie interesują, tylko dlatego, że dla iluś osób są ulubione? Czy jak ktoś ci poleca swoją ulubioną książkę z twojego znienawidzonego gatunku, też czytasz?
    3. No tak, nie dziwię się, że jest „na końcu”, bo wymaga czegoś więcej. Ciebie wymęczyły „szatańskie wersety” a mnie parę stron pierwszego Pottera. Jest wiele lepszych historii fantasy od HP, ale nie ma to jak siła marketingu (i kuli śnieżnej). Inna sprawa, że nie ogarniam też tego marketingu „ya/na” – bo wcześniej jakoś nastolatki też miały co czytać.
    4. Jestem na LC, GR, BL. Rekomendacje obcych mi osób? Przede wszystkim rekomendacje znajomych (także internetowych) o których wiem jaki mają gust. LC i GR opierają się na znajomych. Zdanie anonimowego czytelnika nie jest wiele warte. Co ci da zdanie miłośnika HP, który ocenia np. „Belgariadę” jako coś do kitu? Chyba prędzej zaufasz opinii osoby, która podobnie ocenia Belgariadę, i na dodatek czytaliście podobne książki. Czy nie? Pryszczaty nastolatek który przeczytał 5 książek na krzyż ma być wskazówką odnośnie wyboru lektury? Na LC, GR możesz w łatwy sposób prześledzić historię oceniania danej osoby i sprawdzić jak oboje oceniacie te same książki. Blogi to samo. Podpieranie się LC czy GR żeby opierać się na ocenach masy obcych osób w jakiejś ankiecie jest naciągane. Tak samo jak naciągane są odpowiedzi ankietowanych przez Familiadę. 😉
    5. Pech. 😀

    • Agnieszka
      18 stycznia, 2014

      1. Dopisałam to i owo 🙂
      2. Bo lubię robić listy 🙂 Tak – zdarza mi się czytać książki ze znienawidzonego gatunku (z drugiej strony: nie wiem, czy mam jakiś „znienawidzony” gatunek – staram się nie ograniczać do konkretnego typu literatury, chociaż fantastykę lubię najbardziej): trylogię E.L. James przeczytałam – i teraz z czystym sumieniem dołączyć mogę do grona osób twierdzących, że to gniot. Czytałam, przekonałam się osobiście – to gniot 🙂
      3. Też kiedyż zaczęłam czytać HP i porzuciłam lekturę po kilkunastu pierwszych stronach – ale teraz chciałabym zrobić drugie podejście, bo może nadszedł „mój” czas na Pottera? I może HP zmęczy mnie podobnie jak „Szatańskie wersety” – to się okaże.
      4. Nie zacieśniam więzi z innymi użytkownikami serwisów książkowych (nie mam na to czasu/chęci itp., kilka osób obserwuję), bardziej skupiam się na wyszukiwaniu i dodawaniu książek (przeczytanych i tych do przeczytania) do biblioteczki (to też lista:) ) – dlatego dla mnie użytkownicy tych serwisów są równie obcy jak ankietowani tego nieszczęsnego BBC. Więc „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” – ja nie widzę różnicy między jednymi i drugimi, bo to dla mnie całkiem obce osoby 🙂

  6. niezatrudniona
    21 stycznia, 2014

    W 2013 udało mi się przeczytać 89 książek. Nie ukrywam, że moje bezrobocie pozwoliło mi nadrobić masę zaległości 🙂
    Właśnie w 2013 roku przeczytałam wspomniane przez Ciebie Wszystko za życie (zakochałam się) no i Jutro przypłynie królowa (spotkałam się z autorem i chwilkę podyskutowałam, strasznie skromny chłopak!). Obie książki „rozwaliły mój mózg” 🙂 Na tej liście „rozwalających mózg” dodałabym jeszcze „Bóg zapłać” Tochmana 🙂

    • Agnieszka
      21 stycznia, 2014

      „Bóg zapłać” do przeczytania jest, i jest, i jest… Chyba muszę specjalną listę stworzyć „przeczytać wcześniej niż wszystkie inne”. 🙂
      Chociaż najpierw chciałabym „Pod mocnym aniołem” przeczytać – na nowo, na świeżo i przed filmem.

      • niezatrudniona
        21 stycznia, 2014

        Pod mocnym aniołem jest i na mojej liście przeczytania NA JUŻ 🙂
        Jednak pierwszeństwo mają książki artystyczne czyli moja magisterka 🙂

      • Agnieszka
        21 stycznia, 2014

        Oczywiście – magisterka ma priorytet 🙂

  7. Kama
    22 stycznia, 2014

    Przepraszam, że tak późno odpowiadam.
    2. Ok, ja mam zbyt dużo książek do przeczytania, które mnie interesują, żeby czytać np. jakieś romansidła, które zachwala miłośnik romansów. Ale co kto woli.
    3. Widzisz, problem w tym, że lepszy pieniądz jest wypierany przez gorszy. Są o wiele lepsze książki od tych „popularnych”, o których niewiele osób pamięta. A zachwycają się czymś kiepskiej jakości. No, ale nie tylko w Polsce najbardziej poczytnymi gazetami są tabloidy i magazyny plotkarskie, nie niosące ze sobą treści.
    4. Lepsze od HP, Twilight, etc. książki mają gorsze oceny. Ale HP i Twilight są popularne i „dobre” albo „polecane”. LC tym się różni od listy BBC, że możesz sprawdzić „wiarygodność” recenzenta. Nie ma tak, że głosy wszystkich ludzi mają taką samą wartość. Ok, ty nie widzisz różnicy np. gdy romans poleca miłośnik romansów (to już 10 świetna książka z rzędu) i gdy romans poleca osoba, która zazwyczaj nie czyta (cierpi) romansów. Ja prędzej sięgnę po romans polecany przez osobę nie cierpiącą (czytającą) romansów. Nie musisz znać tych osób, które to polecają. Ale na LC i innych stronach sprawdzisz wiarygodność i podobieństwo w ocenach. A lista BBC to tylko bezmyślne podążanie za tłumem. Z gazet rozumiem czytasz tabloidy i plotkarskie, bo te gazety/magazyny są najczęściej wybierane przez „czytelników”.

    • Agnieszka
      22 stycznia, 2014

      2. Racja – de gustibus non est disputandum.
      3. Oczywista oczywistość – nawet nie zamierzam dyskutować, bo zgadzam się (z małymi wyjątkami, ale jednak).
      4. Trochę szkoda mi czasu na porównywanie opinii i sprawdzanie, kto jakie książki czyta na LC – wolę odwiedzić ulubione blogi albo poczytać romans lub cokolwiek innego – w zależności od nastroju.
      [czy w ostatnim zdaniu próbujesz mnie obrażać na moim własnym blogu?] 🙂 Nie posiadam telewizora ani radia, nie czytam gazet – dostęp do cywilizacji mam jedynie dzięki komputerowi podłączonemu do internetu (Fejsbuk stanowi doskonały substytut tabloidów).

  8. takitutaki
    22 stycznia, 2014

    postanowienia dobre! trzymam kciuki..

    • Agnieszka
      22 stycznia, 2014

      Dzięki! Mobilizuje mnie Twoje tempo czytania 🙂

      • takitutaki
        23 stycznia, 2014

        hehe no to takie dobre złego początki.. już niestety coraz ciężej z czasem na czytanie.. :/

      • Agnieszka
        23 stycznia, 2014

        Nie martw się – byle (dożyć? dopracować?) do emerytury – wtedy znów trochę czasu na czytanie będzie! 🙂

  9. Seliga
    23 stycznia, 2014

    Sześćdziesiąt książek to o jakieś pięćdziesiąt osiem więcej niż przeciętny Polak czyta w ciągu całego życia. Wyzwanie na miarę startu w maratonie albo czegoś podobnego w kategoriach sportowych. Myślę, że tak jak w czasie przygotowań do biegów długodystansowych, dobrze mieć jakiś plan treningowy – rozpiskę, która pozwala systematycznie zbliżać się do zrealizowania celu – tak i w Twoim przypadku fajnie, że masz swoją listę. Może i nie jest ona w stu procentach autorska, ale jeśli Tobie wystarcza, to wszystko jest w należytym porządku. Nie ma najmniejszego powodu, żebyś się z czegokolwiek tłumaczyła.

    Życzę realizacji planu!

    Choć od niedawna śledzę Twoje wpisy, to jako czytelnik poczułem się niesłychanie dopieszczony tym co napisałaś w ostatnim akapicie. Za to dziękuję.

    • Agnieszka
      23 stycznia, 2014

      To ja dziękuję za miłe słowa i za doping:)
      Wiesz jak jest – (przynajmniej teoretycznie) niby się twierdzi, że pisze się dla siebie, ale serce mi podskakuje za każdym razem, kiedy ktoś z Was się do mnie odzywa, to niesamowicie budujące uczucie 🙂

Dodaj odpowiedź do Agnieszka Anuluj pisanie odpowiedzi

Information

This entry was posted on 15 stycznia, 2014 by in Uncategorized.